Hej. Na początku chciałam was przeprosić za nie pisanie postów od 6 dni.. :/ Sama nie wiem czemu, ten tydzień był dla mnie pechowy.. Nie miałam internetu, a nawet jeśli miałam momentami, nie miałam siły nawet włączyć laptopa. Rozchorowałam się trochę, źle się czułam, nie miałam na nic ochoty. Piszę dziś, bo mam już lepsze samopoczucie. Jutro są walentynki. Ja zrobiłam ręcznie 16 walentynek i nawet nie pomyślałam, żeby zrobić im zdjęcia ;( Zapomniałam o tym, i walentynki zostały zapakowane w koperty.. A wy już macie walentynki dla bliskich wam osób? Jeśli nie, możecie zaczerpnąć się tym:
Ja robiłam walentynki sama, jak już wcześniej wspomniałam, i miałam przy tym dużo zabawy :D
Używałam brokatów, pasteli, normalnie wszystkiego! :)
A jednak los chciał, że akurat na walentynki rozchorowałam się, ale cóż.. Nie jest już aż tak źle.
Jak ja lubię storczyki..
W czasie choroby postanowiłam przeczytać 390 stronicową książkę.. Dzisiaj rano skończyłam, i szczerze mogę wam polecić tą książkę. "Orinoko" napisane przez A. Fiedlera to ciekawa książka przygodowa..
Zazwyczaj czytałam ją wieczorami..
I jeszcze jedno małe zdjątko :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz